Najdrożsi! Te Święta są po to, by na nowo uwierzyć, że każdy z nas „narodził się z Boga” (J 1, 13; 1 J 4, 7). Jesteśmy Bożymi córkami i synami. Bóg jest naszym Ojcem (Abba). Nie tylko zachowuje się wobec nas jak Ojciec (daje jeść, troszczy się o zdrowie, chroni od nieszczęść) – JEST OJCEM!!! Nikt z nas nie jest przypadkiem w świecie. Nikt z nas nie jest tu przez pomyłkę. Każdy z nas jest odwiecznie (i teraz, w tej chwili!) chciany przez Boga. Wyszliśmy spod Jego ręki, i z Jego „łona”. Od Niego mamy życie – i chodzi tu nie tylko o puls i oddech, ale również (a raczej przede wszystkim) o zdolność do MIŁOŚCI!
Czy ta Nowina nie oczyszcza naszego spojrzenia? Czy nie sprawia, że inaczej zaczynamy widzieć: siebie, drugiego, wszystkich i wszystko? Czy nie udziela nam się to pierwotne widzenie Boga: „widział Bóg, że było dobre…” i „bardzo dobre”?! (Rdz 1). Każdy z nas jest dla Boga pierwszy! Nikt nie jest z drugiego planu. Na każdego z nas Bóg patrzy tak, jakbyśmy byli jedyni, wyjątkowi. Każdy kochany CAŁYM Sercem! Być może ta myśl nie przebije się do nas od razu w te Święta…
Życzymy jednak, byśmy, jak Maryja z Ewangelii narodzenia, „zachowali wszystkie te sprawy i rozważali je w swoim sercu”. I by w odpowiednim czasie okazały się one w nas mocne. By nas skutecznie „przeorały”! Aż wyrośnie z nas prawdziwe życie!